Na sali gimnastycznej walczyliśmy o zwycięstwo wśród klas gimnazjalnych grając "w siatkę"
Kasia była ledwie żywa po całonocnym powrocie z wesela na drugim końcu Polski. Ale robiła, co mogła żeby nie zasnąć:)
Ala i Natalia nie bardzo wierzyły w nasze zwycięstwo...
...to może ja zacznę...
...leeeeeeeeeeeeeeeeć!...
...nie tak miało być...
... ja wam pokażę, jak to się robi...
... tylko przemyślę strategię...
...pełne skupienie, analiza sytuacji...
...i poooszła...
...no, ja bym tak nie potrafił...
...i kto ją teraz znajdzie?...
Hubert oniemiał
... masakra!...
... a może maskara?
... to nie są żarty....
... ja się nie wypowiadam...
...niech mi teraz ktoś podskoczy...
...a może on ?...
...a jednak jaaaaaaaaaaaaa!
... a ja sobie tak...
...tylko co z tego będzie?...
...może jakieś siły nadprzyrodzone pomogą?...
... to już jest koniec...
...mocy przybywaj!!!
...może Krakowiaczkiem spróbujemy?
...my wolimy w swoim stylu...
Wyszło, jak wyszło, najgorsi nie byliśmy...trzecie miejsce też dla ludzi...
...gratulacje były...
..i puchary...
... może być...
...następnym razem będzie lepiej...
...coś się nie podoba?
Atmosfera rozluźniła się na boisku. Balony z helem od Pani Ani zrobiły swoje:)
Dodo już ćwiczy przed następnym meczem...
... może podróż balonem..
odlatujemy!!!
...Ala też... Pa, pa...
Pieski przyjechały
Fajne...
Przydałby się taki. ściągi by po dobroci nie oddał:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz